Marian Guzek Marian Guzek
234
BLOG

Pozycja związków zawodowych w neoliberalizmie

Marian Guzek Marian Guzek Gospodarka Obserwuj notkę 0

Marian Guzek  Józef Biskup

 

Ocena tej pozycji musi być bardzo chłodna nie tylko dlatego, że jej podstawą jest nadzwyczaj rozpowszechniona na świecie ideologia, ale też dlatego, że pod swoją właściwą nazwą występuje ona tylko w książkach (jako neoliberalizm), a w praktyce politycznej oraz w mediach pod nazwą przybraną, robiącą wrażenie, że jest to klasyczny wytwór naukowy, a mianowicie pod nazwą zwykłego liberalizmu.

 

Od kiedy datuje się zmiana pozycji systemowej związków ?

 

 

W zwykłym, wielowiekowym liberalizmie jako formie ustrojowej kapitalizmu związki zawodowe zostały zalegalizowane już w XIX wieku (po raz pierwszy w Niemczech w 1869r.),  a w Stanach Zjednoczonych – uznawanych za jedno z najbardziej antyzwiązkowych państw -  wkrótce po Wielkim  Kryzysie w 1935r. W tymże państwie pojawiły się  następnie ogólnokrajowe umowy społeczne między pracodawcami a pracownikami pod patronatem władz państwowych. Umowy te stanowiły istotny, nowy składnik ustrojowy, neutralizujący konflikty między pracą a kapitałem. Równolegle taką samą rolę spełniały majątkowe akcje pracownicze i udział pracowników w zarządzaniu. Doświadczenia te rozpowszechniły się też w Europie Zachodniej.

 

 

Pozycja związków zawodowych, jak i całych społeczeństw, zaczęła się istotnie zmieniać od dekady lat 1980. Wprawdzie o tym, iż  w oficjalnej doktrynie neoliberalizmu akcentowany był jej charakter antypaństwowy, antyzwiązkowy i antysocjalny, tak zwana szersza opinia społeczna wiedziała niewiele, jednakże w polityce i gospodarce, a także w życiu społecznym dokonywane były stopniowe zmiany. W ich wyniku zmniejszała się ilość funkcji państw i pogarszała się jakość polityki rządów. Nieuchronnym skutkiem zmniejszania nadzoru państw nad rynkami finansowymi była deformacja rynków, a w konsekwencji katastrofalny kryzys finansowy.

 

 

Co dla związków zawodowych oznacza nasz neoliberalizm?

 

 

Całe społeczeństwo, a zwłaszcza nasze obecne związki zawodowe powinny sobie uświadamiać, że Polska była drugim po Stanach Zjednoczonych państwem, w którym już u progu naszej transformacji  wprowadzana była  w zaawansowanej postaci polityka neoliberalna, zaszczepiana nam w wersji chicagowskiej szkoły ekonomii, utworzonej przez Miltona Friedmana. Wersja ta była połączona z  polską nowością ustrojową upadającego komunizmu w postaci tzw. leseferyzmu socjalistycznego (lub – jak kto woli – socjalizmu wolnorynkowego), zachwalanego niedawno przez mainstreamowe media w czasie obchodów 20-lecia transformacji.

 

Oczywiście powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że ani Leszek Balcerowicz, ani obecnie Donald Tusk nie mogli ogłaszać, że są właśnie głównymi realizatorami wizji ideologicznej neoliberalizmu. Chyba nawet do tej pory  nasz premier, ani jego konkurent Jarosław Gowin, nawołujący do powrotu do „korzeni”, nie całkiem mogliby, gdyby zdawali sobie sprawę z charakteru neoliberalnego tych korzeni, poinformować społeczeństwa, że jako partia i rząd czują się zobowiązani do realizacji tej ideologii. W rzeczywistości jednak w sprawach  gospodarczych jesteśmy  zaprogramowani na rozwiązania antypaństwowe, antyzwiązkowe i antysocjalne, a w sprawach pozagospodarczych na obniżanie prestiżu wszelkich wspólnot, a zwłaszcza wspólnoty narodowej, religijnej i rodzinnej, co się zresztą dzieje w całym świecie zachodnim. Ale o tym zaprogramowaniu ma być nadal „cicho sza”.

 

 

Uwaga na bunty i rewolucje!

 

 

Pora, abyśmy sobie wszyscy uświadomili, a zwłaszcza związki zawodowe dokonujące masowych protestów i buntowniczych przedsięwzięć, że skoro działamy w ramach ustroju neoliberalnego, konsekwencje działań rządu oraz masowych buntów społeczeństwa mają charakter szczególny. Wprawdzie w książkowej postaci neoliberalizmu nie o wszystkich aspektach pożądanych przedsięwzięć mogących prowadzić do docelowej wizji w postaci ustroju anarchokapitalizmu mówi się otwarcie, to jednak w praktyce takie rozwiązania niejako same się narzucają.

 

Przede wszystkim regułą w ustroju neoliberalnym jest to, aby sam rząd był wrogiem państwa, czyli także sam sobie szkodził, a nawet kompromitował się, licząc na to, że nawet w warunkach nadmiernego zadłużania się państwa mityczny rynek wszystko załatwi i zrównoważy,  a zalecane przedsięwzięcia dokonywania cięć wydatków państwa i funduszy socjalnych wyprowadzą gospodarkę z recesji lub kryzysu. Wszelkie działania instytucji państwowych, ograniczające wtrącanie się związków zawodowych, czyli „obcego ciała” w gospodarce rynkowej, mogą zwiększać niezadowolenie szerokich kręgów pracowniczych z funkcjonowania państwa. Im większa presja społeczna na państwo i rząd, tym większe prawdopodobieństwo przekazywania funkcji państwa firmom prywatnym, nie tylko zresztą w gospodarce.

 

Z kolei obniżanie siły związków zawodowych różnymi sposobami może ułatwiać zmiany ustrojowe osłabiające rolę wspólnot pracowniczych, na przykład przez przekształcanie związków zawodowych w prywatne firmy bez możliwości ich łączenie się w twory ogólnokrajowe. Stopniowe przekształcanie państwa w formę atrapy ustrojowej, a jego instytucji w firmy prywatne, może prowadzić do zarysowanej już w literaturze wizji świata bez państwa. Polska jako państwo relatywnie gorliwie tkwiące w systemie neoliberalnym, zostało wyróżnione opublikowaniem takiej wizji w  formie artykułu profesora brytyjskiego Gerarda Caseya pt. „Świat bez państwa” („Rzeczpospolita” 13-14.10.2012r.).

 

Ponieważ przekształcenie ustroju neoliberalnego w ustrój bezpaństwowy nie mogłoby być wynikiem decyzji najwyższych organów państwa, ani demokratycznych procedur głosowania, omawiana ideologia w wersji książkowej zakłada, że rezultat taki będzie osiągany w warunkach samorzutnego działania sił społecznych, czyli rewolucji. W jej wyniku obowiązywałby ustrój w którym wzajemne relacje ludzi jako suwerennych jednostek byłyby dokonywane według zasad rynkowych, a funkcje władcze przeszłyby z państwa na kapitał, czyli w praktyce na korporacje transnarodowe. Odłamy społeczeństwa planujące dokonanie rewolucji w ustroju neoliberalnym, powinny być świadome prawdopodobnego wystąpienia takich jej rezultatów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka